Wypozyczanie Hondy Gold Wing - luksusowa riksza

Luksusowa riksza – czyli 3 pomysł na dodatkowy zarobek z Hondą Gold Wing

Być może czasami zastanawiacie się nad tym, czy i w jaki ewentualnie sposób można byłoby zarobić na fakcie, że posiadamy taki fajny, wygodny i luksusowy motocykl jak Gold Wing? W tym wpisie opiszę kilka swoich przemyśleń w tym temacie.

1. Pierwsza myśl – wypożyczanie motocykla na wesele

Skoro wypożyczane są samochody… można też wypożyczyć i motocykl.
Przyjazd Pary młodej na Hondzie Gold Wing TRIKE pod kościół z pewnością wzbudziłby poruszenie.

Tutaj pewne utrudnienie jest w tym, iż nie każdy ma prawo jazdy na motocykl, więc nie zawsze w grę wchodzi wypożyczenie samego motocykla. Niemniej jednak – według mnie – lepszą opcją jest zawsze wypożyczenie motocykla z kierowcą. Podobnie jest z samochodem, możemy wypożyczyć fajnego oldmobile’a, ale prawdziwy efekt jest wówczas, gdy do tego dostajemy kierowcę – odpowiednio ubranego oraz odpowiednio się zachowującego.

Para młoda na hondzie gold wing

2. Druga myśl – wypożyczenie Hondy Gold Wing na sesję (np. ślubną)

Nie ma się co tu zbytnio rozwodzić – tytuł mówi sam za siebie.

Z punktu widzenia marketingowego to ciekawy motyw, gdyż można dogadywać się nie tylko z samymi zainteresowanymi, ale także bezpośrednio z fotografami, którzy mogliby taką opcję proponować. Dla nich (i dla par młodych) zawsze to jakieś urozmaicenie i coś innego niż ogród, kwiaty, czy apartament.

3. Trzecia myśl – Gold Wing jako turystyczna taksówka

Ta koncepcja przypadła mi szczególnie do gustu, zaraz gdy zobaczyłem ją na jednym z portali oferujących luksusowe i drogie produkty i usługi. Oferta dotyczyła dokładnie zamówienia przejażdżki po Dubaju na Hondzie Gold Wing. Z tym, że nie była to zwykła przejażdżka – było to zwiedzanie miasta wraz z przewodnikiem, którym jest kierowca. Wykorzystujemy intercom i mamy niesamowite możliwości. To zupełnie inne przeżycie niż zwiedzanie autobusem czy nawet limuzyną… zresztą sami wiecie, przejażdżka na motorze to – nawet dla pasażera – niesamowite doznanie.

Ofertę znalazłem tutaj:

Para młoda na hondzie gold wing

Para młoda na hondzie gold wing

(zdjęcia pochodzą z serwisu: www.myconcierge.com)

I teraz przekładając to na nasz grunt!

Zwiedzanie Krakowa, Warszawy, czy wyprawa wielką lub małą pętlą bieszczadzką na motocyklu – wspaniała rzecz. Każdy region ma jakieś swoje walory turystyczne, może to być szlak architektury drewnianej podkarpacia, a może też być wycieczka wokół jezior mazurskich. To nie ma większego znaczenia, ważne jest, by coś ciekawego wymyślić, a dodatkową (a może pierwszorzędną) wartością dodaną będzie tutaj sam fakt podróży na motocyklu…

Jeżeli będzie to sugerowana Honda Gold Wing (lub HondaGold Wing TRIKE), która – pomimo, iż wśród motocyklistów wzbudza różne emocje – to z pewnością dla laika (i nie tylko) będzie to podróż w komfortowych warunkach.

Skoro w Dubaju mogą…

Dodatkowo – jeżeli sami prowadzimy taki motorek, to dla nas samych to będzie połączenie przyjemnego z pożytecznym :)

W przypadku tej trzeciej opcji również jest kilka sposobów na promowanie takiej usługi: docieranie bezpośrednio do zainteresowanych (opis na stronie, strona dedykowana, portale ogłoszeniowe, portale turystyczne, itp.). Ale można też uderzać tam, gdzie są potencjalnie zainteresowani klienci – np. do firm eventowych, biur podróży które urządzają różnego rodzaju wycieczki, itd.

Możliwości dotarcia do klientów ogranicza w zasadzie tylko nasza (marketingowa) wyobraźnia!

Jednak, aby przedsięwzięcie miało sens, trzeba spełnić kilka – wydaje się – podstawowych warunków:

  • musimy mieć gadane… cóż same widoki nie wystarczą, trzeba coś komuś ponawijać
  • musimy wiedzieć, o czym mówimy, znać ciekawostki, legendy, itp. dotyczące atrakcji turystycznych na naszej trasie
  • raczej nie powinniśmy „szarżować” – klient nie może się bać podczas podróży :)
  • musimy mieć chęci i być realnie zaangażowani – robienie czegoś na odpierdziel czy rutyniarsko, bez przekonania od razu daje się wyczuć

Na zakończenie

Oczywiście, osobną kwestią jest to, czy potrzebujemy takiego ewentualnego dodatkowego przychodu… no i to, czy zdecydowalibyśmy się wypożyczyć (czasami jedyne) cacko, które kupiliśmy… Na to każdy musi odpowiedzieć sobie sam.

No coż, na szybko wymyśliłem sobie tyle propozycji. Może Wy macie / znacie jakieś swoje pomysły? Piszcie w komentarzach poniżej!

A ja… hmmm… Korci mnie, żeby zrobić taki eksperyment i przygotować na szybko ofertę dedykowaną takiej usłudze i sprawdzić, czy to będzie miało sens i wzięcie :)

Jeżeli się zdecyduję, to dam Wam znać jak to wyszło i czy się powiodło (choć, jak się powiedzie, to nie wiem czy dam Wam znać ;P ).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *